Enchanted Evening Vintage Barbie Reproduction 1995


Z dziś prezentowaną lalką wiążę się dość irytująca historia, która wynikła oczywiście z nieuczciwości sprzedawcy na Allegro oraz mojej naiwności...
Barbie ta od dawna znajdowała się w kręgu moich zainteresowań, więc kiedy udało mi się zdać w końcu egzamin na prawo jazdy, postanowiłam zprezentować sobie właśnie ją. Niestety incydent, który miał miejsce po zakupie, skutecznie popsuł mi radość z lalki i dziś nie kojarzy mi sie ona z radością i świętowaniem, a z oszustwem sprzedawcy i moją bezradnością...
Ale zacznijmy od początku. Przeglądając Allegro, szczęśliwa po udanym egzaminie, natknęłam się na dwie interesujące aukcje: Solo in the Spotlight Vintage Barbie Reproduction 1995 w stanie używanym, bez pudełka za mniej niż 90 zł oraz Enchanted Evening Vintage Barbie Reproduction 1995 za tą samą cenę ale w pudełku. Dodam, że oba ogłoszenia pochodziły od różnych sprzedawców. Chwilę zajęło mi podjęcie decyzji, którą lalkę wybrać ale nigdy nie zgadniecie, co przeważyło na korzyść dziś omawianej Enchanted Evening... 
Nie była to kreacja, ani też stan NRFB. Co w takim razie?
                                     BUTY. 

Tak, kupiłam ją ze względu na buty. Cudne klapki "open toe", wykonane z przezroczystego plastiku z  zatopionymi wewnątrz drobinkami brokatu....

No ja po prostu kocham detale! Zwłaszcza te odlane z transparentnych tworzyw. Uwielbiam sposób, w jaki załamują światło, błyszcąc. To jest takie moje dziwactwo. 

Wróćmy jednak do lalki Enchanted Evening. W opisie aukcji wielką czcionką widniał napis "NOWA", było też zdjęcie lalki w pudełku. Mnie to wystarczyło.
Jakże się więc zdziwiłam, gdy listonosz przyniósł do mnie... kopertę bąbelkową. Nie wpadłam jednak w panikę. Wszak pudła nie są mi niezbędne do osiągnięcia kolekcjonerskiej satysfakcji, przynajmniej nie w przypadku pospolitszych wydań. Ze spokojem odpaliłam komputer, by powtórnie przeczytać opis aukcji. Jak przypuszczałam, było to moje niedopatrzenie. Dałam się zmanipulować rozmiarowi czcionek i kradzionej fotografii. Słowa napisane wielką czcionką odciągnęły moją uwagę od napisanej maleńkim druczkiem informacji, że lalka jest wyjęta z opakowania. Dlaczego pani sprzedająca zmieniła rozmiar czcionki? Zapewne, by ktoś taki, jak ja przeoczył tą niewygodną informację. 
Nie pisałabym o tym, gdyby poza tym było wszystko w porządku. Jednak po wyjęciu Barbie z koperty spotkały mnie kolejne rozczarowania. Po pierwsze lalka na pewno nie była NOWA. Jej ciałko było brudne na klatce piersiowej, co rzuciło się mi w oczy odrazu, bo sukienka z powodu zepsutego zapięcia, zsunęła się z torsu Barbie. Gdy poprawiłam opadnięty gorset, ujrzałam następne zniszczenie - pozaciągane nitki na satynowej tkaninie. Ale najgorsze było dopiero przede mną. W tym momencie moje oczy od razu powędrowały w kierunku butów i to, co tam ujrzałam przyprawiło mnie o wściekłość! Buty były podmienione! Zamiast ślicznych, brokatowych klapek Barbie miała na nogach szpilki od jakiegoś klona!

Ale to jeszcze nie koniec... Aby wyjaśnić sprawę wystosowałam maila do sprzedawczyni. Pominęłam kwestię drobnych zniszczeń kreacji i ciałka, skupiając się jedynie na butach. Chciałam załatwić sprawę polubownie i dyplomatycznie nazwałam to "nieporozumieniem". Pani odpisała błyskawicznie, przepraszała, tłumacząc, że buciki zostały wraz z pudłem i stojakiem w USA (zaraz do tego dojdę) więc zastąpiła je innymi, podobnymi (chyba według niej), bo uwaga: "było jej GŁUPIO wysyłać lalkę boso". No cóż za pokora.... 
W kolejnym mailu obiecała, że wyślę brakujący dodatek za trzy miesiące, bo wtedy będzie wracać do Polski zza oceanu i zabierze dla mnie buciki. Zgodziłam się i zwiedziona obietnicą.... WYSTAWIŁAM JEJ POZYTYWNY KOMENTARZ. 

Proszę, nie oceniajcie mnie zbyt surowo. :) Ja sama mam w zwyczaju być słowną i nie mieściło mi się w głowie, że ktoś, kto prowadzi szeroko zakrojoną sprzedaż lalek Barbie na Allegro, sprowadza z za granicy drogie modele NRFB i ma ponad 100 aukcji, może mnie oszukać. Taki ktoś zwykle dba o swoje dobre imię i dąży do tego, by mieć porządek w sekcji komentarzy. Dlatego wystawiając za wczasu pięć gwiazdek, przegrałam sprawę. Dla niej stałam się już odhaczonym klientem - nie mogłam już nic jej zrobić. Gdybym do końca trzymała możliwość wystawienia negatywa w zanadrzu, być może byłaby to dla sprzedawczyni motywacja, by jednak te buciki dosłać. Ale ja nie lubię stosować gróźb i szantaży  i wolę polegać na ludzkiej przyzwoitości i honorze. Niestety dawanie kredytu zaufania obcej osobie obarczone jest dużym ryzykiem...

Rezultat mojej pobłażliwości był taki, że pani sprzedająca ani nie wysłała mi bucików, ani nie odpowiedziała na maila. Pomyślałabym, że może coś się niedobrego dzieje u niej w życiu, ale sądząc po jej aktywności na Allegro, żyje, ma się dobrze i nadal sprzedaje dziesiątki lalek. 

Może chociaż moje doświadczenie posłuży jako przestroga, by uważnie czytać opisy aukcji, a gdy wyniknie jakaś "niespodzianka", być nieugiętym w walce o swoje. To tyle na temat pechowej transakcji, a teraz przejdę do opisu lalki.

Jak mówiłam przedmiotem aukcji była Enchanted Evening Vintage Barbie Reproduction z 1995 roku. Lalka jest próbą odtworzenia pewnych akcentów vintage  z lat 60-tych: kultowego outfitu "Enchanted Evening" #983 oraz typowego w tamtym okresie wcielenia Barbie - Ponytail. 


Skan z katalogu z lat 60-tych.
Zdjęcie pochodzi z internetu. 
I o ile strój odtworzono w mojej ocenie bardzo dobrze, to sama lalka jest raczej tylko wariacją na temat oryginału, niźli jego reprodukcją. Cechuje ją zbyt wiele rażących różnic, które jednak dodają jej wiele indywidualnego uroku na tle pozostałych reprodukcji Mattela. Aby jednak to zrozumieć, trzeba rzucić okiem na zdjęcia:



Spójrzcie na objętość jej fryzury! Najwyraźniej Mattel zapomniał, że tworzy okaz, który ma nawiązywać do vintage i z rozpędu wszył Barbie taką ilość włosów, jakiej nie powstydziłaby się niejedna playline. 
Buźka jednak ma w sobie tą wyniosłość i dystyngowanie, które w połączeniu z napuszoną fryzurą, zaowocowało ksywą "Paniusia":





Paniusia ma za sobą bolesne przeżycia. Została okradziona ze swoich drogocennych pantofelków. Dlatego Black and White Suit Barbie, aby ją pocieszyć, zaoferowała jej zabawę w przebieranki:


- Nie martw się. Kobieta w swoim życiu powinna często zmieniać facetów i buty. 



Nie mam zbyt wielu kreacji adekwatnych do wyniosłej urody lalek z moldem Vintage,  ale Paniusia nie wybrzydzała. W aksamitnym kimono poczuła się świetnie więc pozostanie w nim na kilka dni. 
To tyle na dziś. Mam nadzieję, że spodobała Wam się moja Paniusia :)


Do zobaczenia wkrótce!
Pozdrawiam gorąco,
N.

Komentarze

  1. Widzę, że mamy te same Repro od tej samej pani, dlaczego nie powiemy wprost, że chodzi o Honorkę??? Ja też miałam problem z tą lalką, kupowałam ją na raty, najpierw gołą za jedną cenę a potem ubranko. Na szczęście ubranko mam kompletne, aleeee... z dziurą na sukni. Pani tłumaczyła się tym, że tuż przed wysyłką jej córka wzięła nożyczki i zabrała się do wycinania dziur... słabo mi się zrobiło... niby spuściła z ceny, ale dziura pozostała, bo trudno ją zaszyć, żeby nie pozostał ślad, a nie będę zmieniać wyglądu reprodukcji naszywając jakieś aplikacje czy inne kwiatki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wczoraj czytałam o Twoich zmaganiach. Pomyślałam, że to jakiś pechowy zbieg okoliczności. :/ nick Honorka kojarzę ale moja repro pochodzi chyba od innej osoby. Pani prowadzi sprzedaż na większą skalę, sprowadza lalki z USA, ma ich cały magazyn (koło 1700 sztuk jak twierdziła w jednym z maili). Znam też jej nazwisko ale nie chcę tu wymieniać na forum. (inicjały to M. P.) czy to jest Honorka? Bo na prawdę nie pamiętam nazwy użytkownika. Gdy mailowałyśmy pojawiało się już imię i nazwisko tej pani.
      Ale Honorkę kojarzę na pewno bo miała kilkakrotnie w ofercie lalki, ktore mnie interesowały. Jej nazwę łączę też z reprodukcjami, możliwe, że wspomniana w moim poście Solo in The Spotlight byla od niej.

      Usuń
    2. No to może Andrewok1? To ta sama osoba. Honorka też pisała, że ma kilka tysięcy lalek, i że wciąż przywozi je z USA, gdzie kiedyś mieszkała....Twierdzi, że to są"jej" lalki, które od lat zbierała... Inicjały H.P.

      Usuń
  2. Ida ma rację.. To ta sama pani na allegro. Nieraz natknęłam się na jej aukcje niezgodne z opisem i zdjęciami. Ja akurat dokładnie czytam opisy i przyglądam się zdjęciom. Jak coś mi nie gra to zadaję pytania przed zakupem. Po odpowiedziach od tej osoby nigdy nie zdecydowałam się na zakup.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, to był Andrewok1.
    Dobrze wiedzieć.... może zajmują się tym dwie osoby skoro inicjały różne lub podpisuje się wymyślonymi. Masakra. Myślałam, że sytuacja ze mną to był jakiś wypadek przy pracy a tu proszę, pani do najuczciwszych nie należy. Dodam, że ceny ma bardzo wysokie. Za lalkę plażową z lat 90-tych NRFB chce srednio 170 zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem ceny ma z kosmosu... jest jeszcze kilka osób co mnożą swoje konta na allegro i posiadają nawet różne adresy korespondencyjne, nie tylko inicjały... przydałoby się stworzyć listę takich osób powszechnie dostępną dla prawdziwych miłośników lalek, żeby trzymali się z daleka, a Rubinowy Dom jest skarbnicą wiadomości na ten temat... w razie jakbyś nie miała pewności co do zakupu na allegro :)

      Usuń
    2. Dziękuje za info. Dodam jeszcze, że jestem zapisana do kilku zagranicznych grup o Barbie na facebooku i ciągle widzę, jakie ludzie kupują lalki i za ile. W amerykańakuch sklepach ze starociami półki aż uginają się od Barbie. Przeważnie z lat 80-tych i 90-tych, bardzo często w oryginalnych strojach. A ceny? 1-3 $. Lalki od Honorki/Andrewok1 często wyglądają, jakby pochodziły z tego wlasnie źródła. Nie wykluczam, że przez jakis czas były w jej własnej kolekcji ale wątpie, by tak chciwa osoba, która przy każdej transakcji kręci i chce zedrzeć jak najwięcej pieniędzy, sama kupowała nowe i drogie lalki. jestem pewna, że nabywa je w sklepach ze starociami za grosze a potem sprzedaje w tych absurdalnych cenach.

      Usuń
    3. Ona nie ma kolekcji tylko magazyn, kompletnie nie zna się na swoich lalkach i nie wie nawet co ma...

      Usuń
  4. Ojej ogromnie mi przykro czytac o takich przekretach :( To dla mnie oburzajace i mam nadzieje ze kiedys ktos ukreci jej nosa :(

    Sama lala jest identyczna jak moja z ta mega iloscia wlosow ;) Moja ma nawet przebarwienie na torsie bo widocznie stala gdzies w sloncu i zzolkla. Jednak kupilam ja przez ogloszenia bardzo tanio wiec sie nie przejmuje zbytnio :) W sumie to wypralam jej kiecke i ciagle jeszcze zmietolona czeka na wyprasowanie :)

    Serdecznosi

    OdpowiedzUsuń
  5. .... no nie wierzę!
    co prawda też zdarzyło mi się kupić lalkę nie taką jaka była w opisie, ale ja to natychmiast wsadzałam w kopertę i odsyłałam z powrotem i to na koszt osoby od której kupiłam.
    Mam takie wrażenie, że sprzedający chce zrobić ze mnie idiotkę ... ble :(
    Myślę, że więcej się tak nie "nabierzesz" :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Współczuję, też miałam kiedyś nieprzyjemność z tą Panią. Niestety nie jest uczciwym sprzedawcą i warto trzymać się od niej z daleka.
    Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przykra historia.
    Paniusia piękna,w każdej kreacji.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje Kochani za odzew. Nie sądziłam, że tak wielu z Was ma podobne doświadczenia z tą sprzedawczynią. Nie ukrywam, że jestem w szoku...

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam dokładnie cały Twój post i komentarze pod nim. Wiem o którą osobę chodzi. Jestem w szoku. Nie kupowałam co prawda u niej, ale czasem oglądałam lalki, jakie wystawia. Wzdychałam do nich i rozważałam zakup. Chyba dobrze, że zanim się na niego odważyłam przeczytałam to wszystko, choć ogromnie mi żal, że kosztem Was wszystkich zdobyłam wiedzę i zostałam ostrzeżona. Kurczę, nie potrafię zrozumieć takich ludzi. Jak można być takim niesłownym człowiekiem, a wręcz oszustem. Szkoda bardzo, że nie masz tych wymarzonych bucików :-( Może jeszcze się kiedyś gdzieś trafią, kto wie? W każdym razie zdobyłaś doświadczenie, a to też cenne - będziesz teraz ostrożniejsza. A lalka jest śliczna, mimo wszystko. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ayu!
      Masz rację, że lalka jest śliczna mimo wszystko. A co do sprzedawcy, to sprawa wygląda tak, że osoba ta zamieszcza na aukcjach kradzione zdjęcia i przed zakupem trzeba domagać się zdjęć faktycznych przedmiotu i dopiero wtedy podjąć decyzję o zakupie.

      Usuń
  10. Odwiedzam Twój blog już od kilku miesięcy, bardzo lubię czytać Twoje posty i podziwiać kolejne zdobycze, tym bardziej było mi smutno, gdy przeczytała, że zostałaś tak oszukana. Nie rozumiem, jak ludzie mogą być tak nieuczciwi. Mam nadzieję, że za jakiś czas lalka będzie się Tobie kojarzyła pozytywnie, bo jest naprawdę piękna. Jeśli kiedyś trafię gdzieś na te buciki, to się z Tobą skontaktuję, bo już obczaiłam, jak wyglądają ;) Pozdrawiam serdecznie
    PS. a tej Honorce czy jak ją tam zowią, ktoś powinien w końcu ukrócić ten nieuczciwy biznes! ja omijam ją szerokim łukiem odkąd raz wysłała mi zdjęcia jednej z lalek, którą wystawiła - na Allegro zdjęcia jak z żurnala, a na maila dostałam foto lalki delikatnie mówiąc po przejściach. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O bardzo mi miło, że regularnie czytasz mojego bloga :)
      To motywuje mnie bardziej, by nadal pisać coś obszerniej, a nie tylko kilka zdjęć + kilka słów. :)
      będę dalej opisywać swoje perypetie z kolekcjonerstwem więc zapraszam do czytania.
      Dziękuje za te bardzo miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  11. Kocham lalki Vintage , nawet reprodukcje
    Masz śliczne lalki , stroje mi się mega podobają
    Moja ulubiona reprodukcja Barbie Vintage jest Barbie black and white swimsuit Blonde
    Właśnie taka jak twoja tyle że w stroju kąpielwoym
    zapraszam na mojego bloga

    https://miastolalek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za komentarz! już zaglądam do Ciebie :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  12. Przykra historia, domyślam się, ile nerwów Cię kosztowała... Niestety to loteria, na kogo się trafi kupując w sieci, a tacy sprzedawcy żerują na uczciwych kupujących :/ Mimo wszystko panna jest piękna, ma urok lalek z tamtych lat i widać, że jej dobrze z nową przyjaciółką, choć bez wymarzonych bucików... :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam drogie Pani jestem bardzo zaskoczona waszymi opiniami o owej sprzedającej ja osobiście od dawna robię zakupy właśnie u niej i jestem bardzo zadowolona , każda z lalek jest w świetnym stanie , cena no cóż czasami jest wysoka ale uważam że warta zakupu w końcu lalki są unikatowe i ciężko czasami zdobyć upragnioną . Raz zdarzyła się sytuacja że też buciki nie dostałam w przesyłce ale zaraz zostały nadesłane, czasami warto wyjaśnić sytuację . Pani laleczka na blogu jest przepiękna gratuluję zakupu:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Happy Family Midge 2002 czyli Wielka Paka cz. 3

Sparkle Beach Barbie 1995

29 lipca Czwarta rocznica bloga