Twirling Ballerina Barbie 1995

Ostatnio nie publikuję zbyt często na blogu, ponieważ moje życie rodzinne zmieniło się o 180 stopni i nie man zbyt wiele czasu na moje hobby. Jedynie w weekendy, kiedy mam wolne od pracy, a moje dziecko od przedszkola, moje myśli mogą wreszcie powędrować do mojego "lalkowego azylu", gdzie panuje zawsze beztroska atmosfera. W środku tygodnia niestety absorbują mnie rozmaite sprawy, przynależące ściśle do sfery zwanej "szarą rzeczywistością" : praca, przedszkole, rachunki, zakupy, gotowanie, sprzątanie, pranie i wiele, wiele innych czynności, o których muszę myśleć, i które skutecznie odciągają mnie od lalek. Do tego dochodzą zmartwienia: jak pogodzić harmonogram z pracy i chore dziecko, które musi zostać w domu? Jak znaleźć czas na naukę języka, zważywszy na to, że w szkole wieczorowej, do której chodzę, zajęcia robią się coraz trudniejsze? Jednym słowem ŻYCIE - dorosłość pełną parą. Teraz zdałam sobie sprawę, że wcześniej żyłam, jak pod jakimś kloszem... Jednak jakkolwiek spokojny nie był to czas, cieszę się, że osiągnęłam większą samodzielność i jestem bardziej aktywna życiowo.

Skoro już wiadomo, co u mnie słychać, mogę przejść do meritum. W dzisiejszym wpisie będziemy otwierać kolejną lalkową paczkę, w której znajdowało się aż dziewięć lalek! Dziś pokażę jedną z nich, według mnie najmniej interesującą (!). Z każdym wpisem będę prezentować ciekawsze modele, co mam nadzieję spowoduje nieco wzrost napięcia u czytających. ;) Zatem zaczynamy...

Bohaterką notki jest kolejna przedstawicielka lat 90-tych, o kultowych rysach twarzy Superstar, z dodatkiem  niezmiennych blond włosów. Tym razem Barbie wcieliła się poraz kolejny w rolę tancerki baletowej, dostając od firmy-matki dostosowane, artykułowane i lekkie ciałko "pajacyk"/bend and move. A oto nasza delikwentka:

Twirling Ballerina Barbie 1995

Wielu uważa, że w drugiej połowie lat 90-tych nastąpił spadek jakości oraz pomysłowości w firmie Mattel. Niestety muszę się z tym zgodzić. Twirling Ballerina Barbie zdaje się być tego potwierdzeniem. Pamiętam pierwsze wrażenie, jakie na mnie zrobiła, gdy wyjęłam ją z paczki. Lekka jak piórko, z nieco za dużą główką, ubrana w szeleszczący, jak papierek po cukierkach, strój, który na dodatek "bił" swym kolorem po oczach. Tkaniny, z których wykonane jest tutu, to po prostu tiul i poliester, a błyszczące naklejki na gorsecie wyglądają na bardzo nietrwałe. Ich obecność zawdzięczam tylko temu, że moja Barbie prawdopodobnie prawie wcale nie była używana (ma nawet oryginalne uczesanie). Tyle na temat jakości. Jeżeli chodzi o kreatywność, to i w tym aspekcie seria nie powala na kolana, gdyż prezentuje odtwórczy koncept z lat 70-tych, kiedy to została wydana Ballerina Barbie (1976, mold Twist 'n Turn). To co łączy oba modele to korona przytwierdzona na czubku głowy, która miała służyć do obracania lalką-tancerką. Część ta u Twirling Balleriny została wykonana oczywiście z plastiku, a nie z aluminium. Obecność metalowych części u lalek Vintage nikogo nie dziwi, lecz w latach 90-tych byłoby to nie do pomyślenia, by jakakolwiek część zabawki dla dziecka wykonana była z metalu! Plastik zyskał sobie opinię bardziej bezpiecznego i przyjaznego dzieciom i to właśnie to tworzywo obok pudrowego różu przylgnęło do wizerunku Barbie. Laicy, nie znający kontekstu historycznego produkcji, nie łączą z lalką Barbie realistycznej scenografii, wykonanej z drewna, metalu, tektury i tkanin. W świadomości potocznej obok imienia "Barbie" stoi niezmiennie plastik w kolorze różowym! Jest to dzieło wielkiej komercyjnej machiny, która nabierając powoli rozpędu we wczesnych latach 80-tych, dekadę później rozpędzona na dobre poczęła wypluwać na wszystkie strony kampanie reklamowe, broszurki, katalogi i w końcu produkty, w ilościach niewyobrażalnych. Wówczas, by nie natknąć się na ów słodko-blond-różowy cud popkultury, musiałby się człowiek schronić chyba w jaskini. Nic więc dziwnego, że większość ma takie, a nie inne skojarzenia z Barbie. ;)
Wracając jednak do tematu głównego, czyli Twirling Balleriny, chciałabym pokazać ją na tle innych baletnic Mattela. Poniżej zestawienie nie tylko z wydaniem Vintage, ale również kolekcjonerskim oraz playline pochodzącym z innych lat. 



Jak widzimy jest ona zupełnie inna niż reszta baletnic z mojej kolekcji. Już na pierwszy rzut oka widać, że Twirling Ballerinę odróżnia unikatowy styl playline lat 90-tych. Jej błyszczące tutu, w kolorze wściekłego różu, silnie kontrastuje z wysublimowanymi kreacjami pozostałych Mattelowskich tancerek. 

Twirling Ballerina to druga baletnica o moldzie Superstar, jaką posiadam w swoim zbiorze:
Pomiędzy poniższymi modelami występuje tylko kilka lat różnicy, lecz jedna z nich została wydana w ramach edycji kolekcjonerskiej. Obie lalki mają również te same rysy twarzy (Superstar). 

Natomiast poniżej widzimy Twirling Ballerinę w towarzyatwie innej playline, ale wydanej już w roku 2000, o twarzy Generation Girl. Na przykładzie tych dwóch wydań widać wyraźnie, jak bardzo zmieniła się estetyka w świecie Barbie.Laleczki mają za to jednakowe ciałko, czyli "bend and move" o zmodyfikowanych dłoniach i stopach (wmoldowane baletki).  

A tu z kolei Twirling Ballerina wraz ze swoją poprzedniczką Balleriną Barbie 1976:


Tu małe porównanie twarzy wszystkich baletnic:

A Wam, która tancereczka podoba się najbardziej? Piszcie w komentarzach, a ja zbieram się do przygotowywania kolejnej notki! Mam nadzieję, że uda mi się opublikować coś wcześniej. :)
Na zakończenie kilka ujęć Twirling Balleriny:



Dziękuje za uwagę i pozdrawiam serdecznie!!
N. 

Komentarze

  1. Mimo cukierkowego różu, moim zdaniem to najładniejsza balerina z całej gromadki.
    Superstarki przywołują wspomnienia z dzieciństwa. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie piękne, jednak mnie najbardziej podoba się ta z opaską( ? ), na zdjęciu zbiorowym stoi pośrodku.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. w tej grupie baletnic akurat superstarki podobają mi się najmniej, ale tak pięknie je wszystkie fotografujesz i prezentujesz że to czysta przyjemność oglądać je na Twoich zdjęciach:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Iwoną i przyznam, że pięknie prezentujesz swoje panny na zdjęciach :-)
    Gdybym jednak miała wybrać jedną jedyną to przekornie zastanawiałabym się nad Superstarką właśnie a Balleriną Barbie 1976, której buziak szalenie mi się podoba :)))
    Ciekawa jestem następnej dziewczyny, którą pokażesz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze wrażenie: alllle różżżowa, drugie: bardzo ładna Superstarka. :-) Moja jedyna Barbie z dzieciństwa miała taki mold więc dla mnie to (poza vintage'ami) najładniejsze Baśki. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sliczna <3 Dla mnie jednak nie na tyle interesujaca zeby przygarnac .Niedawno dostalam lalke ubrana w sukienke Teresy z tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie są niesamowite i piękne :D
    Gdybym miala wybierać to nie umiałabym zdecydować :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż... wygląda jakby uprawiała taniec nowoczesny a nie balet ;) Ale ma też swój urok.
    Ja mam tą baletnicę najnowszą (nie pamiętam nazwy?) U Ciebie na zdjęciu ma podniesione ręce do góry. A dziś przybyła do mnie wreszcie wymarzona Ballerina z 1976ego, i ta właśnie jest moją faworytką choć z twarzy najskromniejsza ale i może najsubtelniejsza? :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. masz rację zdobiena gorsetu odpadają, a jednak lalka sama w sobie ciekawa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Happy Family Midge 2002 czyli Wielka Paka cz. 3

Sparkle Beach Barbie 1995

29 lipca Czwarta rocznica bloga