Ostatni skarb z Wielkiej Paki

Gdyby nabytek, ktory opiszę w dzisiejszej notce, trafił do mnie rok temu, bez skrupułów posłałabym go w świat. Wierność moim zasadom na początku kolekcjonowania była ważniejsza niż wzbogacenie się o kolejną lalkę. Jednak pewnego dnia przybył do mojego domu Ken z Mod Ery. Co począć z tym fantem? - zastanawiałam się. Z jednej strony "Kenowie" nigdy nie budzili mojego zainteresowania, a wręcz nie chciałam ich w kolekcji, a z drugiej.... To przecież nie był byle jaki facet, a "vintage" - z wrootowanymi włosami i rzadkim moldem.... "Dobra, narazie go umyję, uczeszę, a potem się zobaczy. " Został. Była to historia z cyklu "kobieta, która dla mężczyzny sprzeniewierzyła się swoim zasadom". W moim przypadku facet był winylowy ale jednak. Oj nisko upadłam.... A teraz na poważnie. O Kenie wspominałam ostatnim razem, opisując Super Linne. Prawdą jest, że moja żenująca wiedza o męskich przedstawicielach świata Mattela, nie tylko uniemożliwiła mi i...