Fashionistas 2016

Wreszcie po prawie dwuletnim poślizgu przyszła pora na podsumowanie i ocenę wypustu Fashionistas z roku 2016. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego robię to dopiero teraz, gdy wszyscy żyją już wypustami 2017 i 2018? Wierzcie mi, że o Fashionistkach chciałam napisać już dawno ale kompletowanie kolekcji zajęło mi bardzo dużo czasu.

W moim kolekcjonerstwie nastał bowiem aż kilkumiesięczny okres, w którym zakupy Fashionistek odłożyłam na bok. Do sklepu,w którym je kupowałam przestali je sprowadzać, a ja nie miałam wtedy jeszcze samochodu, żeby zapuszczać się gdzieś dalej w poszukiwaniach. Zakupy przez Allegro odpadły, bo mieszkam na stałe za granicą (na Amazonie są tutaj za drogie, jeszcze plus przesyłka...)

W końcu jednak udało mi się trafić na ogłoszenie z pięcioma, używanymi lalkami Fashionistas, więc nie tracąc okazji, kupiłam wszystkie, nadrabiając choć trochę braki w kolekcji. Wtedy odżyła we mnie dzika chęć przygarnięcia ich większej ilości, a najlepiej wszystkich. Byłam bardzo usatysfakcjonowana, gdy udało mi się zdobyć wszystkie najładniejsze według mnie modele.

W sumie na rok 2016 wydano 21 lalek oraz 12 z dodatkowymi dwoma stylizacjami w pudle. Lalki różnią się między sobą nie tylko twarzami, karnacją i włosami, ale też typem sylwetki. Cztery z pośród wersji podstawowych dostały ciałko curvy, kolejne cztery petite i kolejne tall. Resztę stanowią lalki na ciele standard (dziewięć). Zmiana ta moim zdaniem jest ogromnym atutem serii, ponieważ do tej pory wszystkie lalki posiadały takie samo, bardzo szczupłe, a wręcz chude ciałka, którego korpus bazował na ciele Belly Button. Na rok 2016 stworzono nowszą wersje ciałka standard o bardziej naturalnych proporcjach i bardziej kształtnych ramionach i nogach. Lalki o tej sylwetce mają troszkę mniejszą dysproporcję pomiędzy talią a biodrami.
Jeśli chodzi o twarze to możemy tu wyróżnić 12 moldów, z pośród których trzy są nowe: Smiley, Chandra i Curvy Karl. Wypust zdominowały jednak starsze: Mbili, Neysa i Goddes. Sama Barbie pojawiła się tu tylko w dwóch wcieleniach, w przeciwieństwie do roku 2015, gdzie postać Barbie powielono w serii aż 6 razy...
Porównując jeszcze z rokiem 2015, zauważyłam również, że lalkom odebrano torebki. Odtąd posiadają one tylko jeden z pośród wymienionych dodatków: naszyjnik, kolczyki, okulary, pasek, bransoletkę lub pierścionek.

Skoro już małe statystyki mamy za sobą, to możemy rozpocząć rankingowanie. :)  W sumie uzbierałam 17 na 21 lalek. Do mojego zbiorku przez przypadek dołączyła również Barbie Fashionistas Peace & Love, która została wydana w zestawie z dodatkowymi ubrankami. Na rok 2016 wydano takich giftset-ów 12, ale kupno takiego egzemplarza to już znacznie większy wydatek, dlatego w stanie NRFB nie kupiłam żadnego. 

Miejsce osiemnaste zajęła:




Wyżej wspomniana Barbie Fashionistas Peace & Love, #35, która została wydana w zestawie z dwoma outfitami: granatową sukienką na ramiączkach w kosmiczne wzorki oraz białym T-shirtem i zielonymi rybaczkami.

Lalka ta trafiła do mnie razem z zestawem używanych Fashionistek. Ktoś sprzedawał je wszystkie razem, bez możliwości osobnego zakupu. Wśród nich była ta Barbie.

Lalka posiada mold Millie, który po nie całym roku od jego wprowadzenia już został poddany subtelnym modyfikacjom. Gdy porównuję poniższą lalkę z egzemplarzem z roku 2015 dają się zauważyć takie niuanse, jak większa główka i szersza twarz. Dla mnie zmiany te przemawiają niestety na niekorzyść Millie...


Jeśli chodzi o ubranka, to wydaje mi się, że niezbyt pasuje ono do serii Fashionistas. Jest trochę dziecinne i słabo odzwierciedla trendy. 

Miejsce siedemnaste przypadło Barbie Fashionistas Floral Flair, nr 28. Lalka posiada mold Kayla/Lea oraz ciałko typu tall. Barbie ta ubrana jest w czarną sukienkę w kwiaty, a całość uzupełniają niebieskie dodatki. Kolorystyka stroju bardzo mi się podoba, ale sama lalka nie podbiła mojego serca. Nie zbyt spodobała mi się jej twarz. Ogólnie nie jestem wielkim sympatykiem moldu Kayla/Lea, ponieważ zawsze wydawał mi się trochę mdły, a w tym przypadku lalka ma jeszcze dziwne oczy. Wydają mi się trochę za duże i za bardzo oddalone od siebie.




Miejsce szesnaste zgarnęła Barbie Fashionistas Rock N Roll Plaid nr 31. Laleczka ta posiada nowy mold Smiley oraz ciałko petite. O tym, że lalka nie zachwyciła mnie jak pozostałe, świadczy nie tylko kiepskie miejsce w rankingu, ale i fakt, że kupiłam ją dopiero kilka dni temu. Wcześniej znajdowała się na samym końcu listy zakupów, wyprzedzana zawsze przez inne, ciekawsze przedstawicielki serii. Koncepcja połączenia rockowego stylu z nutą elegancji jest bardzo interesująca ale żałuję, że lalka dostała ciałko petite i blond włosy...




Oczko wyżej wskoczyła protoplastka ciałka curve czyli Barbie Fashionistas Chambray Chic nr 12. Lalka poza wspaniałym, krągłym ciałkiem, posiada nowy, specjalnie dla tej sylwetki stworzony mold Curvy Karl. Barbie ta jest urocza ale poza fajnym ciałkiem i odlewem twarzy, nie wyróżnia się niczym szczególnym. Dobór kolorów, makijaż i włosy są raczej nudne, stąd niskie miejsce.





Pozycja czternasta przypadła kolejnej blondynce, tym razem na ciałku standard i z buźką Millie. Mowa o Barbie Fashionistas Dolled Up in Dots, nr 13.





Jest to pierwsza lalka z wypustu 2016, którą kupiłam. To na jej przykładzie odkryłam zmiany w ciałku standard. Po odpakowaniu lalki w oczy rzuciły mi się umięśnione ramiona oraz kształtniejsze uda i łydki. Spodobała mi się też poza Barbie - z jednym biodrem przechylonym w bok, trochę jak Model Muse w wersji playline. Niestety przez to lalka nie może usiąść, więc jej możliwości artykulacyjne są dodatkowo ograniczone. Mi to jednak nie przeszkadza, bo u mnie lalki tylko stoją.
Jedyne co mi się nie podoba to kolory stroju, ale poza tym bardzo lubię tą Barbie. Buzia Millie wypada tu bardzo wdzięcznie, a włosy mają ładny, ciepły odcień. Urzekły mnie też jej kolczyki w kształcie serduszek.

Na miejscu trzynastym wystąpi z kolei nie mniej kolorowa Barbie Fashionistas Va-Va-Violet nr 18, która przyciągnęła uwagę kolekcjonerów swą niezwykle oryginalną, krótką fryzurą w kolorze fioletowym! Niestety jej notowania nieco spadły, gdy ze zdjęć promocyjnych wkroczyła na sklepowe półki i nieco rozczarowała niektórych konsumentów swoimi, przylizanymi i zalakierowanymi na amen włosami. Mnie jednak to nie zniechęciło i dołączyłam szaloną Neysę do mojej grupki. Również jej stylizacja jest nieszablonowa. Top w paski połączony tu jest ze spódnicą o modnym (wtedy) kroju i ciężkimi butami do połowy łydki. Całość uzupełnia bogato zdobiony naszyjnik.




Na dwunastej pozycji stanęła jeszcze bardziej kolorowa i wesoła Barbie Fashionistas Ice Cream Romper, nr 17. Laleczka nosi mold Goddes oraz ciałko standard. Ubrana jest w zwariowaną stylizację: letni kombinezon w zabawne wzorki i sportowe buty na koturnie. Całość uzupełniają dwukolorowe włosy i okulary w oprawkach pod kolor stroju. Lalka jest fajna, nie piękna, nie wyjątkowa, ale właśnie FAJNA. Lubię ją za ładną buzię i karnację.





Cyferkę jedenaście w zestawieniu wywalczyła drobinka o zadziornej buźce Neysa, o krótkich blond włosach z grzywką. Barbie Fashionistas Love That Lace nr 23, mimo, że posiada nielubianą przeze mnie sylwetkę petite, zdobyła moje serce cudną stylizacją, fajną fryzurką i makijażem utrzymanym w odcieniach szarości.




Miejsce dziesiąte należy do Barbie Fashionistas Powder Pink nr 14. Zwykle blondyny ubrane w mdłe kolory lecą w moich rankingach na łeb na szyję... ale ta lalka posiada mold Millie w tak ładnej odsłonie, że na żywo na prawdę zachwyca. Nie potrafię sprecyzować co dokładnie wyróżnia ją na tle innych Millie, może to odcień cery i faktura główki, a może cudne kręcone włosy? Kreacja, jak sama nazwa wskazuje, utrzymana jest w pudrowych odcieniach (różu, błękitu, bieli). Osobiście wolę mocniejsze barwy, lub kontrastowe zestawienia jednak wyżej wymienione atuty tej lalki sprawiły, że  w moich oczach zasługuje ona na przynajmniej środkowe miejsce w zestawieniu.



Na miejscu dziewiąte wystąpi kolejna loczkowana panna z serii, a mianowicie Barbie Fashionistas Terryfic Teal nr 29. Lalka ta jest moją pierwszą wysoką Fashionistką i to u niej odkryłam niuanse sylwetki tall (kompletny brak talii, duże stopy i dłonie). Jest to również pierwsza przedstawicielka moldu Neysa w moim fashionistkowym zbiorku. Może dlatego darzę ją taką sympatią, bo była dla mnie czymś nowym i jej oględzinom towarzyszyły trochę większe emocje. ;) A i obiektywnie rzecz ujmując, trzeba docenić jej urodę, zwłaszcza buzię i włosy. Jeśli chodzi o strój to nie wiem sama, co o nim powiedzieć. Bardzo podobają mi się kolory i użyte materiały, jednak krój spódnicy nie bardzo wpadł mi w oko. Top ma formę kubełkową, sztywną, więc bardziej pasowałaby tu spódnica ołówkowa (obcisła w kolanach),  a jeśli rozkloszowana to tylko krótka.
 
 

Rudowłosą piękność pokonała z kolei inna wysoka panna o delikatnej azjatyckiej urodzie, której stylizacja zachwyciła mnie całkowicie. Barbie Fashionistas White & Pink Pizzazz nr 30 ubrana jest w bardzo modną, dwuwarstwową spódnicę, kubełkową bluzeczkę w pepitkę oraz genialne sandały na płaskiej koturnie. I choć kolorystycznie mogłoby być lepiej to całość prezentuję się na tyle dobrze, że długonoga Azjatka wspięła się aż na ósme miejsce.



Miejsce siódme po długich namysłach przyznałam Barbie Fashionistas Floral Red Ruby nr 19. Od razu zaznaczam, że nagradzam tu koncept, a nie ten konkretny egzemplarz. Mój zakupiłam dość późno przez Allegro, gdy na rynku szalały już wydania 2017 z wypustu II (wave ll). Okazało się, że dostał mi się model dość wadliwy. Po pierwsze lalka ma krzywą twarz. Jest to bardzo widoczne na żywo, na zdjęciach możliwe do ukrycia. Jakby jednej asymetrii było mało, kreacja też jest krzywo uszyta! Jednak muszę przyznać, że projekt warty jest wyróżnienia. Buzia typu Kayla/Lea posiada tu azjatycki malunek oka, identyczny jak u Neko z 2015 roku. Porcelanowa karnacja lalki doskonale pasuje do krwisto-czerwonych ust oraz czarnych włosów z grzywką. Fryzura na zdjęciu promocyjnym jest oczywiście nieskazitelna, ale u mojej lalki po wyjęciu z pudełka wymagała wielokrotnego wrzątkowania, ponieważ włosy pozaginały się za plecami lalki i tak zostały już zabezpieczone na ponad rok lub więcej. Kreacja lalki, a raczej jej zamysł, też bardzo mi się spodobał. Najbardziej jej dół, który utrzymany jest w mocnej czerwieni i ozdobiony ślicznymi wzorkami. Całość uzupełnia czarny kołnierzyk i płaskie baleriny z paskiem (nieco szkolny styl).  Szkoda, że trafił do mnie taki egzemplarz. Może kiedyś kupię drugi...




Miejsce szóste objęła Sweetheart Stripes nr 27, która jest moją pierwsza Fashionistką o ciałku curve. Lalka ta na zdjęciach promocyjnych wydawała mi się troszkę dziwacznie wystylizowana ale gdy ujrzałam ją żywo, zakochałam się w niej bez pamięci. Po pierwsze bardzo przypadło mi do gustu ciałko curve. Lalki o tej sylwetce fajnie "leżą w dłoni", są cięższe i samodzielnie stoją. Na początku myślałam, że ciałko to jest tylko nieznacznie grubsze od standardowego i że określenia "pulchny", "grubiutki" są znacznie na wyrost, jednak gdy rozebrałam moją curve, przekonałam się, że lalka na prawdę jest lekko przy kości. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na naturalną proporcję między pupą a brzuszkiem i talią. W naturze często tak to wygląda, że gdy kobieta ma większą pupę to i jej brzuch jest pokryty warstwą tłuszczyku. Nasze Barbie curve również mogą poszczycić się tym uroczym "defektem". Pogrubieniu uległy również uda i łydki, a dłonie i stopy są znacznie większe niż u lalek o ciałku standard i petite.
Twarz Sweetheart Stripes to piękny headmold Neysa, który w tym wydaniu naprawdę zachwyca. Lalka ma zielone oczy, grube brwi i jasne usta.
Włosy są dwukolorowe: z wierzchu niebieskie, a od spodu czarne. Stylizacja mnie zaskakuje i do dziś nie potrafię odnaleźć wyraźnej analogii pomiędzy tym projektem a współczesną modą. Jedyne co przychodzi mi na myśl to bluzki z falbanką w talii (baskinką) oraz siateczką w górnej części. Sama miałam podobną bluzkę, której dekolt był w kształcie serca, a reszta skladała się z siateczki, ale było to chyba z 7 lat temu, czyli długo zanim wydano tę linię Fashionistas. Być może autorzy serii nie skupiali się tak mocno na odtworzeniu najświeższych trendów, ale pozwolili sobie na sięgnięcie po modowe hity również minionych sezonów.

Przejdźmy jednak do miejsca piątego, które przypadło zasłużenie wspaniałej Red Afro in Stock nr 33. Lalka ta jest fenomenalna pod każdym względem i odkąd ujrzałam ją na zdjęciach promocyjnych, wiedziałam, że prędzej czy później musi być moja. Były to jeszcze "czasy", kiedy każda nowo zapowiadana lalka, która odbiegała od standardu pt. blond-róż-chudość, wywoływała u mnie spektakularne opadnięcie szczeny. Można powiedzieć, że lalka ta była jedną z pierwszych sensacyjnych wydań linii Fashionistas. Rok wcześniej co prawda firma już wprowadziła znaczne zmiany w wizerunku lalek, mile zaskakując kolekcjonerów i dzieci, jednak w roku 2016 zdecydowała się pójść o krok dalej. ;) Lalka ta jest spełnieniem marzeń konsumentów Barbie o inności, nieszablonowości, naturalności i bezpretensjonalności. Oto Red Afro in Stock!

Mold Mbili, który w tym roku pod szyldem Fashionistas pojawił się aż trzy razy, został tu zestawiony ze smukłym cialkiem tall oraz bardzo oryginalną fryzurką: krótkim afro w kolorze czerwonym. Stylizacja jest codzienna i bardzo skromna. Bardzo podoba mi się to, że spodenki uszyto z prawdziwego jeansu, a bluzeczka jest bawełniana.
Mimo wszystko Mbili dotarła do mojej kolekcji bardzo późno, przez Allegro, razem z lalkami z roku 2017, uzupełniając szeregi tych starszych.

Miejscem czwartym wyróżniłam Glam Team nr 16, którą kupiłam, gdy była jeszcze nowością na rynku. Lalka ta jest świetna i do dziś należy do wąskiego grona moich ulubionych Fashionistek.


Zacznijmy do twarzy. W serii Fashionistas bardzo podoba mi się rekordowa różnorodność moldów oraz sięganie po te starsze odlewy i przedstawianie ich w nowoczesnym wydaniu. Mold Asha, który tu widzimy, powstał na początku lat 90-tych i dedykowany był czarnoskórym lalkom. W serii Fashionistas Asha posiada jednak jasną cerę i rude włosy, co dla kolekcjonerów było zaskakującym i zachęcającym do zakupu połączeniem. Również ubranko bardzo mi się podoba. Jest to sportowa sukienka uszyta z błyszczącej tkaniny w moim ulubionym kolorze. Na rączce Barbie ta nosi ciekawy pierścionek z napisem "love".

Czas na podium:


Miejsce trzecie zasłużenie powędrowało do Pretty in Python nr 21, która zachwyciła mnie dosłownie wszystkim, począwszy od moldu, kolorów, karnacji, a skończywszy na stylizacji w zwierzęcy wzorek. Cieszę się również, że lalka ta dostała ciałko standard, a nie np petite lub tall.

Na drugim miejscu stanęła dumnie mała, hebanowa piękność, która swą majestatyczną twarzą wzbudziła szacunek wielu miłośników Barbie i udowodniła, że małe osóbki również mogą wyglądać dostojnie. Mowa oczywiście o Blue Brocade nr 25 o ciałku petite i buzi Mbili.


Spójrzcie tylko na jej wąskie, żółte oczy, które w połączeniu z bardzo ciemną karnacją wyglądają zjawiskowo. Mała Mbili posiada również ciekawą fryzurę, która nie tylko dodaje jej centymetrów ale i wspaniale pasuje do całości. Gdy przyjrzymy się  z bliska, widoczne stają się wiśniowe pasemka, które wiją się wśród czarnych pukli na czubku głowy lalki. Moim zdaniem lalka swoim pięknem dorównuje wielu lalkom kolekcjonerskim (a niektóre nawet przewyższa).

Pierwsze miejsce, jak na pewno się domyślacie, zajęła posągowo piękna Fancy Flower nr 20, którą sprezentowała mi (na życzenie) moja siostra na urodziny. Jest to zatem nie tylko jedna z piękniejszych lalek w mojej kolekcji ale i cenna dla mnie pamiątka. Lalka posiada ciałko standard w bardzo ciemnym odcieniu oraz dość nowy mold Chandra, który swój debiut miał rok wcześniej również w serii Fashionistas. Dlaczego ta lalka aż tak bardzo zawojowała moje serce? Po pierwsze uwielbiam Barbie AA, co widać, gdy spojrzymy na podium mojego rankingu. Po drugie jest to wyjątkowo piękna lalka AA. Jej makijaż jest bardzo udany (wiśniowe usta...), a także włosy w idealnie dopasowanym odcieniu, skręcone w delikatne loczki. Żółta sukienka, która z ciemną karnacją tworzy ciekawy kontrast, a niebieskie dodatki, które pozornie nie pasują do całości, stanowią ciekawy akcent.



Po rankingu pora na podsumowanie, czyli ocenę wypustu i kilka zbiorowych ujęć. Poniżej możecie znaleźć kilka zestawień dodatków naszych rankingowych panien.


Szpilki

Botki i kozaczki

Buty sportowe

Baleriny z paskami

Sandały

Bransoletki

Naszyjniki

Kolczyki

Okulary

Ciałko tall

Ciałko curve

Ciałko petite

Ciałko standard

Mold Millie

Mold Neysa

Mold Mbili
Skoro jesteśmy przy moldzie Mbili, to nie wiem czy dla Was również było zaskoczeniem, że lalki na powyższym zdjęciu posiadają tak na prawdę różne odlewy twarzy? Co prawda obydwa noszą jednakowe imię "Mbili", jednak posiadają różne daty na sygnaturze główki. Panna petite jest właścicielką "oryginalnej" i niezmienionej wersji moldu Mbili z datą 2001, natomiast dwie pozostałe są przedstawicielkami moldu Mbili Playline, zwanego też Grace, który posiada datę 2011. Gdy porównamy obie wersje, w rzeczy samej, widoczna jest różnica. Mbili Playline (Grace) ma trochę inny kształt twarzy, jednak same rysy wydają się być niezmienione. Zauważyliście coś?

Mold Kayla/Lea

Mold Smiley






Niestety do kompletu brakuje mi kilka lalek:




Większość z nich już dawno nie jest dostępna w sprzedaży i będzie potrzeba sporo szczęścia, by do mnie trafiły. Nadzieja w kolekcjonerach, którzy zechcą posłać swoje panny w świat. W taki oto sposób nabyłam już kilka Fashionistek z tego wypustu i wszystkie były w dobrej cenie i nienagannej kondycji. Jeśli zastawiacie się dlaczego dążę, do tego by zebrać wszystkie, to muszę się przyznać, że sama nie wiem. Jest coś w tych lalkach, co sprawia, że je uwielbiam ponad wszystkie (obecnie). Może to, że ich kupno jest takie "niezobowiązujące"? Niska cena sprawia, że nie mam wyrzutów sumienia i mogę spokojnie cieszyć się niezwykłą różnorodnością, jaką została obdarzona lalka Barbie. Jeśli mi się znudzą, mogę je rozdać dzieciom lub łatwo sprzedać. Póki co nie mam zamiaru się ich pozbywać, a wręcz przeciwnie kolekcjonować dalej. Nie artykułowane ciałka dawno przestały mi już przeszkadzać, jedyne co mogło by się zmienić to jakość ubranek i obuwia, które w niektórych przypadkach straszą niedociągnięciami. Zwłaszcza, że lalki te są tanie, ale może w USA lub na allegro. W sklepach zabawkowych ich cena zwykle oscyluje wokół kwoty 50 zł, a czasem nawet więcej. O zestawach z dodatkowymi ubrankami nawet nie wspomnę bo te bywają na prawdę drogie!

Dość jednak o aspektach ekonomicznych.

Zdjęcie zbiorowe:



Moja ocena serii jest pozytywna. W wypuście debiutowało kilka gwiazd, lecz są i również szare myszki. Lalki, choć każda inna, wydają się być ze sobą spójne pod względem stylistycznym: wszystkie są kolorowe a ich stylizacje są sztywnym odzwierciedleniem trendów, a wesołą wariacją ówczesnej mody z dawką dziewczęcego akcentu i wygody. W serii znajdziemy dużo sukienek z rozkloszowanym dołem, które stanowią najczęściej spotykany fason w serii Fashionistas w ogóle. Lalki rzadziej noszą dwuczęściowe stroje, ale trzeba przyznać, że przy tym roczniku jest ich i tak dość wiele. Projektanci często sięgają po różne wzory i w miarę finansowych możliwości, po różne tkaniny. Nie żałują natomiast na nowe odlewy butów i biżuterii, które powtarzają się między sobą niezmiernie rzadko.
Uwielbiam Fashionistki! Kocham rytuał przynoszenia tych wąskich, przezroczystych pudełek ze sklepu, rozpakowywanie i ten zapach nowego plastiku i gumy. Na początku bardzo przeszkadzało mi sztywne i plastikowe ciałko, ale odkąd wprowadzono nowe sylwetki polubiłam Fashionistki jeszcze bardziej. Nie przeszkadza mi brak artykulacji, a pozy lalek bardzo mi się podobają. Rozumiem jednak, że dla wielu kolekcjonerów sztywność lalek jest poważnym minusem, a i dzieci mogą być niepocieszone...
Jedyną rzeczą, która mi poważnie przeszkadza w tej serii jest... klej na włosach. Długo nie zdawałam sobie sprawy, jakie to cholerstwo jest uporczywe. Naiwnie myślałam, że wystarczy umyć lalce głowę aby klejący film zniknął. Dziwiłam się, gdy inni narzekali "ale o co chodzi?". Teraz już wiem. Głowy niektórych lalek są twarde jak kamień. Oznacza to, że wypełniona jest klejem (obrzydliwe prawda?), który sukcesywnie wycieka przez dziurki na główce, zlepiając ze sobą włosy i czyniąc je klejącymi. Efekt? Barbie ma tłuste włosy! Ale Wy, Kochani już to wiecie... Na szczęście Mattel najprawdopodobniej zlecił swoim ludziom, by czytało lalkowe fora, gdyż po miesiącach skarg konsumentów na wyciekający klej, zaprzestano tego ohydnego procederu. Zastanawiam się jednak, czemu on w ogóle miał służyć... by włosy lalkom nie wypadały?
Z pośród moich Fashionistek 2016 tylko niektóre mają zaklejone główki. Najbardziej Pretty in Python, Gleam Team (ruda Asha), Rock N Roll Plaid (Smiley z ciałkiem petite - dlatego zmieniłam jej fryzurę na babkę), Dolled Up in Dots (millie w stylizacji w kropki) oraz Ice Cream Romper (Goddes w kombinezonie w lody)...
Aby nie kończyć notki tym negatywnym akcentem, jeszcze raz podkreślam, że uwielbiam moje Fashionistki i jestem zapaloną zbieraczką również nowszych wypustów. Na jakościowe uchybienia przymykam oko, skupiam się na zaletach!
Mam nadzieję, że kolejny ranking przypadł Wam do gustu. Kolejność lalek jest tylko i wyłącznie moją subiektywną oceną, a polemika jest bardzo mile widziana. :) Jestem ciekawa Waszego zdania i gustu. Pozdrawiam serdecznie!

Komentarze

  1. No powiem Ci, że niezła kolekcja fashionistek u Ciebie.
    Bardzo szczegółowy post, wiele się z niego dowiedziałam, z całą pewnością jeszcze tu wrócę po potrzebne wiadomości.
    Moją faworytką jest Asha, choć nie ma jej w mojej gromadce . Uwielbiam ten mold, a połączenie jasnej cery i rudych włosów jest genialne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jest niezła gromada! Rozpleniło się to na całą czteropoziomową witrynę...

      Usuń
  2. I mnie 9-tka bardzo się podoba. Niestety nie udało mi się jej zdobyć, choć bardzo bym chciała. Jest piękna. Ubranko z pacyfką, choć trochę infantylne kolorystycznie, podbiło moje serce. Fajne podsumowanie i wspaniały zestaw lalek <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O i tu mnie zaskoczaś! W rzeczy samej, lalka nie jest brzydka. Połączenie kolorow i mnie wydalo sie dziecinne i chyba to najbardziej mnie do niej zniechecilo. Reszta moze byc. Sama lalka idealna dla dziewczynki. ;) bardzo pozytywna i dziewczęca. Nie wulgarna z żadnyn aspekcie.

      Usuń
  3. Imponujący zbiór Fashionistek! Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam cały post, bo byłam bardzo ciekawa, jak oceniasz poszczególne panny :-)
    Faktem jest, że zdarza się czasem mało udany egzemplarz, który trochę zakłamuje wygląd i obniża ocenę. Widziałam kiedyś na żywo Kaylę-Leę i była to naprawdę ładna panna!
    Nie byłam świadoma istnienia różnych moldów Mbili oraz nie miałam pojęcia o różnych szerokościach twarzy Millie!
    Zastanawiam się też, jaką opinię wyraziłabyś na temat Barbie Fashionistas Doll 26 Spring Into Style, która moim zdaniem zasługuje na dość wysoką pozycję :-)
    Super post - dziękuję i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Olu za wyczerpujący komentarz ;) czytam zawsze z wypiekami na twarzy. ;)
      Co do wspnianej przez Ciebie panny to nie mam pojęcia jakie dokladnie miejsce by jej przypadło ale myśle zw gdzies pośrodku lub tuż ponizej podium. Duzo zalezy od osobistego uroku, jaki lalka roztacza na żywo. Względy czysto designerskie czasem przegrywaja tez z dobrą jakoscia, fajnymi tworzywami oraz niesprecyzowanym "tym czymś". :P jednak żadna inna lalka z tego wypustu nie była by w stanie zdetronizować moich trzech czarnoskorych faworytek ;) dla mnie są one po prostu przepiękne.

      Usuń
  4. wspaniałe zestawienie a zoom na
    dodatki niczym deser dla oczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli mowisz, że warto bylo się meczyć z moim telefonem ktory nie chce zlapac ostrosci przy najmniejszym drgnieciu ręką??

      Usuń
    2. zdecydowanie warto!!!

      Usuń
  5. Mój ranking tych lalek wyglądałby z jednej strony bardzo podobnie, a z drugiej zupełnie inaczej;) Zazdroszczę Ci wysokiej rudej (nr 29), polowałam na nią ale się nie udało:/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Happy Family Midge 2002 czyli Wielka Paka cz. 3

Sparkle Beach Barbie 1995

29 lipca Czwarta rocznica bloga