Fruit Fantasy Barbie Brunette 1998

Miejsce czwarte w rankingu zajęła wspaniała Barbie brunette z head moldem Mackie i należąca do playline'owej serii Fruit Fantasy. Chociaż nigdy nie była na mojej liście marzeń i kupiłam ją od niechcenia, to dziś wcale nie żałuję, że w nią zainwestowałam.

Zanim jednak zaprezentuję bliżej samą lalkę, muszę powiedzieć kilka rzeczy o samym wypuście, ponieważ w internecie wciąż nie brak pomyłek na temat prawdziwej nazwy tego modelu, a także reszty przedstawicielek owocowej serii.
Fruit Fantasy Barbie brunette mylnie nazywana jest czasem: Avon Peach Sorbet Barbie. Nawet na aukcji na której ją kupiłam, widniała ta błędna nazwa, podczas, gdy lalka ta została wydana tylko i wyłącznie jako klasyczna playline, w charakterystycznym "pink box" pod nazwą "Fruit Fantasy".
Źródłem zamętu jest fakt, że wkrótce po wypuszczeniu na rynek tej serii, Mattel zrobił coś niezrozumiałego: wydał edycję specjalną dla Avonu, która zawierała blond i ciemnoskóry odpowiednik brzoskwiniowej brunetki.... Żaden z wypustów nie zawierał jednak trzech lalek: ani playline Fruit Fantasy, ani Special Edition Avon. W każdej znalazła się klasyczna blond Barbie, ubrana w "truskawkową", różową suknię, lecz za każdym razem towarzyszyła jej inna wersja: w playline była to brunetka z brzoskwiniowym motywem, a w serii Avon była to wersja afroamerican z motywem cytrynowym. Niezły bajzel... prawda, że można się pogubić? Lepiej rozpiszę to w podpunktach:

Seria Fruit Fantasy 1998:
-brunette Barbie (peach dress)
-blond Barbie (strawberry dress)

Seria dla Avonu 1999:
- blond Barbie wydana pod nazwą Strawaberry Sorbet Barbie
- afroamerican Barbie wydana pod nazwą Lemon Lime Sorbet Barbie 

Konkluzja jest taka, że jeśli jesteście w posiadaniu brunetki, to wiedzcie, że było to wydanie playline, natomiast jeśli wpadła wam w ręce ciemnoskóra, to jesteście w posiadaniu wydania specjalnego dla Avonu. Problem pojawia się w przypadku blondynki. Czasem właściciele truskawkowej blondynki z góry zakładają, że jest to "avonka" zapominając (lub nie wiedząc), że istniała również wersja playline! Niestety wygląda na to, że obie wersje są identyczne i nie sposób ich zidentyfikować bez pudełka...
Prawdopodobieństwo, że traficie na tą najbardziej problematyczną pod względem identyfikacyjnym, Barbie, jest na pewno wyższe niż w przypadku dwóch pozostałych, bo została ona wydana, można powiedzieć, podwójnym nakładem. Znacznie rzadziej spotykana jest jej wersja brunette, lecz to afroamerican jest zdecydowanie najrzadsza. Szczerze mówiąc o tej ostatniej dowiedziałam się dopiero przygotowując się do napisania tej notki. Z chwilą, gdy ją ujrzałam, tak bardzo mi się spodobała, że od razu wylądowała na mojej "liście marzeń". Poniżej zamieszczam zdjęcie katalogowe tej piękności w towarzystwie jej kaukaskiej wersji (Strawberry Sorbet Barbie):

Katalog na rok 1999:
źródło: http://barbie-for-mary.blog.cz/1104/grasiella

Na tym zdjęciu lalki są słabo widoczne ale nie chciałabym zamieszczać na moim blogu zdjęć "ownerowskich", ponieważ jakoś mi głupio tak "pożyczać" bez zgody zrobione własnoręcznie przez kogoś zdjęcie. Zawsze staram się "kraść" jedynie zdjęcia promocyjne lub katalogowe.

Poniżej zamieszczam skan zaczerpnięty z zagranicznego bloga o Barbie, na którym widać Fantasy Fruit Barbie (brunette i blond). Co ciekawe, prototypy lalek mają head mold Superstar! Wynika to zapewne z tego, że katalog utworzono w roku 1997 roku, kiedy to w użyciu był jeszcze wyłącznie ten odlew twarzy. Może na tamten moment nie planowano jeszcze wprowadzenia moldu Mackie do działu playline? Za to w momencie, gdy wypuszczano na rynek owocowe laleczki dla Avonu  (co miało miejsce rok później), zmiany w wizerunku lalek zostały już uwzględnione.

Katalog na rok 1998:

źródło: http://barbie-for-mary.blog.cz/1104/grasiella

Teraz kiedy znacie już wszystkie fakty na temat obu serii i wiecie, jak wyglądają poszczególne ich przedstawicielki, mogę z czystym sumieniem pokazać moją Barbie!

Lalka przybyła względnie w dobrym stanie, choć brakowało jej bucików i pierścionka, a na jej ustach znajdował się mały odprysk, który zamalowałam zwykłym pisakiem. Na szczęście strój i włosy lalki nie nosiły żadnych śladów użytkowania, czy zabawy... (uff).

 

Buzia Barbie jest zachwycająca i nosi charakterystyczne cechy dla okresu 1998/9. Jej oczy są bardziej naturalnego rozmiaru a malunek składa się z wielu elementów: barw, plamek i kresek. Oczy namalowane w podobnym stylu rozpoznałam również u innych lalek z mojej kolekcji, które również zostały wydane w roku 1998: Generation Girl Lara, Nichelle, Tori czy Mari, a Totally Yoyo Skipper. Przyglądając się tym lalkom ma się wrażenie, jakby oczy namalowała wprawna ręka zdolnego artysty niezwykle cieniutką warstwą farby, przy użyciu delikatnego pędzelka. Dziś tak subtelne i realistyczne oczy oglądać chyba można jedynie u zrepaintowanych lalek OOAK...
Spójrzcie jeszcze na te brwi - mają taki łagodny i naturalny zarys. Mam nadzieję, że moda na wielkie i ostro zadarte brwi nie tylko u lalek ale i u kobiet (!) szybko minie, bo wygląda to po prostu przerażająco. Nie rozumiem dlaczego kobiety chcą upodobnić się do złych postaci Disneya?

źródło: pinterest.com

źródło: pinterest.com

Czasem takie "drapieżne" brwi wyglądają seksownie i dodają elegancji, ale tylko wtedy jeśli nie są przerysowane. Jest kilka ładnych lalek Mattela o takim spojrzeniu, lecz o żadnej z nich nie można powiedzieć, żeby wyglądała łagodnie. Raczej jak królowa lodu - piękna i zimna.


źródło: pinterest.com

Aż miło spojrzeć więc na ciepłą i przyjazną buźkę Fruit Fantasy Barbie.Wyżej pokazana Barbie (E! Live from the Red Carpet by Badgley Mischka Barbie) również posiada mold Mackie ale dzięki malunkowi oczu wygląda zupełnie inaczej.




W uszach Barbie znajdują się kolczyki w kształcie brzoskwinek:


Pierścionek zapewne byłby taki sam, ale u mojej Barbie się zgubił lub go zabrano. Bardzo podoba mi się górna część stroju: golfik z krótkim rękawem w lekko fluorescencyjnym odcieniu brzoskwini. Ubranko z tyłu zapinane jest na zatrzaski.
Na początku nie byłam przekonana do długiej do ziemi, "balowej" sukni, ale po czasie zaakceptowałam niecodzienne połączenie garderoby mojej Fruit Fantasy.
Suknia składa się z dwóch warstw: spodnia to znany nam opalizujący, foliowy materiał często używany w latach 90-tych, natomiast warstwa wierzchnia to tiul z nadrukami brzoskwinek. W pasie przewiązana (przyszyta) jest wstążka z breloczkiem. Taka stylizacja z pewnością zadowoliłaby każdą małą dziewczynkę, a co do dorosłych miłośników lalek, to zdania są pewnie podzielone.




Całość tej słodkiej stylizacji wieńczą klasyczne szpilki w stylu lat 90-tych, które pomału wychodzą z mody i wkrótce znikną na zawsze, zastąpione modnymi koturnami i klapkami. 

Jeśli chodzi o ciałko, to Fruit Fantasy Barbie jest właścicielką korpusu TnT, który w momencie jej wydania miał zostać wyparty przez Belly Button za około dwa lata. Czemu opisuję tą lalkę w kontekście przyszłych zmian?
Ponieważ rok 1998 jest datą krańcową w świecie Barbie i wiele rzeczy, które były charakterystyczne dla wizerunku Barbie, przejdzie wówczas do historii.  Po pierwsze mold Superstar, który w pierwszej połowie roku jeszcze był produkowany, zatem kilka modeli z roku 1998 będzie miało tą buźkę (Style Barbie, Pretty Hearts Barbie, Weekend Barbie, Riviera Barbie - z krótkimi włosami i w niebieskiej sukience w kwiatuszki, Graduation Barbie, NBA Barbie, Soccer Barbie,  Pet Lovin' Barbie, Princess Barbie, Festive Season Barbie, 70's Disco Barbie i Sweet Treats Barbie... - ostatnie modele Superstar), po drugie rączki zgięte pod kątem 90-stopni, po trzecie klasyczne szpilki "kajaki"... 
W drugiej połowie roku 1998 na sklepowe półki wjechały modele o twarzy Makie - do tej pory zarezerwowanej dla lalek kolekcjonerskich!  Z tego okresu pochodzi kilka kultowych modeli (Cool Blue Barbie, Happening Hair Barbie, Pretty in Plaid Barbie, Sleeping Beauty Barbie, Tie Dye Barbie, Butterfly Art Barbie czy Fruit Fantasy Barbie). Co ciekawe, na wiosnę ukazał się model dość dziwny, który sprawia kolekcjonerom trochę problemów przy identyfikacji - Easter Surprise Barbie, który jest jedyną lalką o twarzy Mackie na ciałku TnT z rączkami zgiętymi pod kątem 90-stopni! Laleczka ta nie jest znana i wielu zbieraczy, do których ona trafia, myśli, że jest to hybrydą z podmienionym ciałem! 

Tyle na temat roku 1998 -  daty troszkę smutnej, troszkę tajemniczej ale jakże interesującej! Już dawno chciałam napisać o tym kilka zdań, jednak nie planowałam poruszać tego tematu przy okazji prezentacji Fruit Fantasy. Laleczka ta jednak, obok Florida Vacation, jest przedstawicielką wąskiej grupy "playline Mackie" w moim zbiorze. Być może w przyszłości przygarnę takich więcej.

A tym czasem żegnam się z Wami, ta notka i tak już wyszła o wiele za długa! Miłego weekendu Kochani. W następnym wpisie poznacie zobywczynię trzeciego miejsca!

 


Komentarze

  1. Jaka ona piękna! Bardzo lubię Mackie a jak jeszcze ma ciemne włoski i tak ładny makijaż, to już całkiem może zauroczyć :-)
    Podziwiam Cię za posiadanie takiej wiedzy o lalkach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna! I sukienka brzoskwiniowa bardzo ciekawa. Lubię taki malunek oka, dlatego też nie wahałam się przed zakupem mojej Tori. :) Co do brwi, to jak najbardziej się z tobą zgadzam. Ten trend malowania ostrych łuków zniechęca mnie do Integritek. Rzadko która ma łagodnie zarysowane brwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to! Jakiś czas temu przegladajac gdzies w sieci zdjecia lalek Integrity pomyslalam, ze przesadzaja juz z tymi brwiami! Choc to piekne lalki to przestaja mi sie podobac ich ostre rysy twarzy, te brwi i usta ulozone niemalze w "instagramowy dziubek"... jak dla mnie to niektore nowe headmoldy Mattela rowniez sa wyrazem holdu dla tego typu urody. :/ nie moge wrecz patrzec na holiday barbie AA 2017. Dziubek jak nic!
      O lalkach Integrity nje wspominalam jednak w poscie bo to nie moja dzialka i zajmuje sie tylko lalkami Mattela ale masz zupelna racje!

      Usuń
  3. Mattel miał wtedy ciekawe pomysły i niezawodną jakość. Śliczne kolorki i materiały, drobne owocowe detale na spódnicy czy kolczyki, a całość wygląda niezwykle efektownie. Gratuluję zdobyczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje ale ta laleczka nie jest zbyt trudna do zdobycia. :) gdyby udało mi się znaleźć czarnulkę to wtedy nawet sama bym sobie gratulowała :)

      Usuń
  4. i ja rozczulam się na pysiałkiem Mackie :)

    nie miałam pojęcia o kooperacji Avonu z
    Mattelem - Mischka hipnotyzuje, to fakt!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Happy Family Midge 2002 czyli Wielka Paka cz. 3

Sparkle Beach Barbie 1995

29 lipca Czwarta rocznica bloga