Pearl Beach Teresa 1997

Witam serdecznie po dłuższej przerwie. ;)
Jako, że nie było mnie ponad półtora miesiąca, zacznę od tego co u mnie. Życie rodzinne i zawodowe trochę się rozjechało ostatnim czasem, gdyż cała nasza trójka: dziecko, mąż i ja - walczymy z wirusami przyniesionymi z przedszkola. Ja zapomniałam już nawet jak to jest być zdrową, co spowodowało u mnie "mały" spadek nastroju. Dlatego też nie pisałam na blogu, po prostu nie czuję się najlepiej, ani fizycznie, ani duchowo. Postanowiłam jednak, że w końcu zmobilizuję siły i stworzę kolejną notkę, wszak nowy rok się zbliża, a kolejka lalek, jak się ciągła sznurem, tak się ciągnie do dziś... 
Co prawda nowe okazy pojawiają się znacznie rzadziej, ale jednak napływ wciąż jest, dlatego i na blogu zastoju być nie może. 

W kilku ostatnich wpisach zajmowałam się zestawem używanych lalek, które kupiłam od znajomej handlarki i ten temat mam zamiar kontynuować. Lalki prezentowałam Wam w kolejności od najmniej do najbardziej ciekawej z kolekcjonerskiego pinktu widzenia. Jeśli jesteście ciekawi, jaka panna będzie następna, to zapraszam. ;)

Oczko wyżej nad Totally Yoyo Skipper uplasowała się Pearl Beach Teresa, która choć jest starsza tylko o 2-3 lata, reprezentuje zupełnie inną "erę" designu w świecie Barbie. Najważniejszym powodem, dla którego umieściłam ją w zestawieniu wyżej niż Skipper, jest fakt, że Teresa pochodzi z serii Pearl Beach, czyli z ostatniej serii plażowej lat 90-tych. Jak wiemy, serie plażowe wydane w tej dekadzie charakteryzowały się wyjątkowym, kiczowatym stylem, który sprawia, że lalki te do dziś uwielbiane są przez kolekcjonerów. Po roku 1997 nadal pojawiały się wydania letnie/plażowe, jednak wizerunek lalek znacznie uległ zmianie. W zapomnienie odszedł również mold Superstar...

Lalki plażowe lat 90-tych i ja darzę wielką sympatią, zwłaszcza postacie inne niż Barbie - jak Teresa, Kira, czy Christie. 

Dlatego uważam się za szczęściarę, iż udało mi się trafić na Teresę i to w stanie perfekcyjnym, niczym prosto z pudełka. 


Motywem spajającym serię są perły, które obecne są zarówno w formie biżuterii, jak i ozdoby kostiumów kąpielowych. To jest właśnie to, co uwielbiam w tych plażówkach: wielkie kolczyli, połysk i fluorescencyjne kolory. ;) 


W Teresie zaskoczyły mnie dwie rzeczy. Jej piękne fiołkowe oczy, oraz odcień stroju kąpielowego i rodzaj materiału, z którego został uszyty. Na zdjęciach kolor wydawał się być po prostu różowy, a potem okazało się, że odcień jest mocno odblaskowy, do tego ozdobiony brokatem. Sam materiał jest dość gruby i sztywny, a spodziewałam się czegoś cieńszego i elastycznego. 



Czyż nie jest śliczna? Mold Teresa 1990 jest jednym z moich ulubionych twarzy. 

Podsumowując, chciałabym powiedzieć kilka słów o jakości wykonania nie tylko Teresy ale i ogólnie lalek plażowych z lat 90-tych. Pomimo, iż były to z założenia prostsze modele, to w porównaniu do dzisiejszych "plażówek" ich wykonanie wydaje się być niezwykle staranne. Bowiem jak wszyscy doskonale wiemy, obecne lalki-plażowiczki nie posiadają nawet kostiumu, a jedynie jego namalowaną imitację.... Nie wspomnę o sztywnym ciałku i oszczędnie wszytych włoskach. Szkoda, że Mattel poszedł w tę stronę... Bo możliwości technologiczne do produkowania lalek ma z pewnością lepsze niż kilka lat temu, a jednak zamiast podwyżać poprzeczkę w jakości swych produktów, obniża ją. 
Dlatego też wątpie, bym kiedykolwiek zechciała dołączyć do zbioru którąś ze współczesnych plażowych Barbie. Nawet ich śliczne i unikatowe twarze nie są w stanie mnie przekonać... Ale nie martwcie się. Mattel produkował wydania plażowe od zawsze, także jest co zbierać. ;) 
Tymczasem wracamy do Pearl Beach Teresy, która jest bardzo urodziwą plażowiczką i ma wszystko, co mieć powinna szanująca się gwiazda plaży lat 90-tych: ciałko TnT z rączkami prostymi w łokciach, kostium kąpielowy w odblaskowym kolorku, wieeeelkie kolczyki i mocną opaleniznę! 





To by było na tyle! Wkrótce kolejna notka, w której poznacie następną pannę, która przybyła do mnie z Twirling Balleriną, Tori, Totally Yoyo Skipper i Teresą! Zdradzę jedynie, że i tym razem nie będzie to żadna blondyna... ;-) 
Pozdrawiam serdecznie, papa

Komentarze

  1. Śliczna jest, a jej oczy po prostu hipnotyzują. Gratuluję zdobyczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna i gratuluję :D
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna, oryginalna panna:) Mam Christie z tej serii, niestety bez oryginalnego ubranka.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jeden z piękniejszych moldów! Uwielbiam Tereski a Twoja jest naprawdę cudna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę zdrówka :-) Ja też się jakoś posypałam, choć walczyłam dzielnie od kilku miesięcy... Niestety mnie też pokonało... przedszkole i siedzę na L4 :-) Co do panienki... Zgadzam się w 100% w kwestii tematu jakości dawniejszych lalek. Te współczesne nie dorastają im do pięt. Super, że udało Ci się zdobyć kolejną śliczna pannę. Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczna jest ta Tereska, ależ ja wtedy do nich wzdychałam. Super, że udało Ci się ją dostać w tak dobrym stanie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Happy Family Midge 2002 czyli Wielka Paka cz. 3

Sparkle Beach Barbie 1995

29 lipca Czwarta rocznica bloga